14 kwietnia 2023

Jezioro Bodeńskie



Uśmiechnęło się do mnie szczęście -  na tę wycieczkę wybierałam się już myślami bardzo wiele razy. Ale jakoś nigdy nie było jak. Dotarcie tu zajęło mi aż 10 lat. Śmieszne, ale jednak. Ciągle los podrzucał mi zupełnie inne kierunki do zwiedzania i poznawania świata. Kiedy wreszcie dotarłam tu nad brzeg Jeziora Bodeńskiego w Maarburgu, moim oczom ukazał się widok zapierający dech w piersiach. Był słoneczny dzień, początek wiosny. Przede mną błękit nieba i niemal bezkresna tafla błękitnej wody. Płynęliśmy na drugi brzeg jeziora do Konstaz. W oddali majaczyły góry od strony Szwajcarii. Szczyty pokryte śniegiem. Mleczna mgła w oddali tłumiła kształty i rysy masywu. W sercu mi coś zagrało, moja wyobraźnia powoli rozkręcała się. Płynęliśmy promem, więc kiedy zostawiliśmy za sobą brzeg w oddali, przed sobą widziałam jedynie błękitną dal, w której niebo styka się z ziemią zalaną jak się wydaje bezkreśnie wodą. Byłam tym widokiem natury najpokorniej urzeczona. Ogromne jezioro niemal jak morze. Po jego drugiej stronie góry wysokie. Serce mi biło szybciej z wrażenia. Wiatr nadmuchiwał wilgotny smak wodnej bryzy. Słońce pieściło wszystkie moje zmysły. Odrzuciłam od siebie wszystkie detale przyziemnej rzeczywistości po co, na co i w jaki sposób się tu znalazłam. Liczył się w tym momencie tylko ten jeden fakt, że się tu znalazłam, pierwszy, a być może nie ostatni. 



Popularne posty

Galeria zdjęć


Darmowe fotoblogi

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *